
Chlewiska: Do drugiej wojny światowej
26 kwietnia 2022W 1915 roku, czyli w drugim roku pierwszej wojny światowej, wojska rosyjskie zostały wyparte z ziem polskich przez armię niemiecką i austriacką. Nasze tereny zajęli Austriacy i ustanowili dla nich generalne gubernatorstwo w Kielcach, przeniesione wkrótce do Lublina. Skasowali gubernie, ale pozostawili gminy i powiaty, które nazwali obwodami.
W październiku 1918 r. Rada Regencyjna przywróciła powiaty. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku pozostały powiaty i gminy. W dalszym ciągu istniała gmina Chlewiska. Prawie każda wieś w gminie stanowiła gromadę. Nadal też należeliśmy do powiatu koneckiego. W 1919 roku niepodległa Polska została podzielona na województwa. Powiat konecki i należąca do niego gmina Chlewiska, znalazły się w utworzonym po raz pierwszy w dziejach województwie kieleckim. W roku 1938 powiaty konecki i opoczyński zostały odłączone od województwa kieleckiego i przyłączone do województwa łódzkiego, z tym, że sąsiednia gmina Szydłowiec została przeniesiona z powiatu koneckiego do radomskiego i pozostała w województwie kieleckim.
Zobacz także: Inwestycja zagrożona? Radni alarmują!
W 1939 roku Polskę zajęli Niemcy. Na naszych ziemiach utworzyli oni Generalne Gubernatorstwo ze stolicą w Krakowie. Podzielili je na dystrykty składające się z powiatów i gmin. Na czele dystryktów stali szefowie dystryktu, a od 1941 roku – gubernatorzy. Powiatami kierowali starostowie, gminami wójtowie, a ich przedstawicielami we wsiach byli sołtysi. Gmina Chlewiska wraz z powiatem koneckim znalazła się na terenie dystryktu radomskiego.

Do tych historycznych informacji uważam za pożyteczne dodanie wiadomości dotyczącej odzyskania niepodległości w 1918 roku zasłyszanej przeze mnie w dzieciństwie od mojego dziadka i powtarzanej później przez moją matkę. Chyba w pierwszych dniach listopada 1918 roku do stojącego przed urzędem gminnym w Chlewiskach austriackiego wartownika podeszło kilku mężczyzn z Chlewisk, odebrali mu karabin, rozbroili innych Austriaków, zajęli budynek gminny i zaciągnęli przed nim wartę. Z powtarzanych przez dziadka nazwisk zapamiętałem tylko, że jednym z nich był Sroczyński, ale imienia jego już nie pamiętam.
Było to wcześniej, jak w sąsiedniej gminie Borkowice. Dziadek mój jechał wtedy do młyna koło Przysuchy i widząc w Borkowicach stojącego żołnierza austriackiego powiedział, że w Chlewiskach już Austriaków nie ma. Gdy wracał ze młyna, przed urzędem gminnym w Borkowicach stał już Polak z karabinem.
Ks. Waldemar Gałązka