
Czy wilk jest problemem?
8 kwietnia 2021 Wyłączono przez kurierW ostatnim czasie w mediach, zarówno społecznościowych jak i tradycyjnych pojawia się coraz więcej informacji po obserwacjach wilków. Co rusz słyszymy lub zauważamy informacje o nowych obserwacjach wilka nie tylko tam, gdzie można by się było go spodziewać, czyli w lesie, lecz również w okolicach domostw ale i centach miast. Szczególnie medialne i nagłaśniane są sprawy ataków na zwierzęta gospodarskie oraz psy i o ile widok upolowanego i zjedzonego przez wilki jelenia czy sarny, ponieważ jest to ich naturalny pokarm, o tyle wchodzenie w bezpośrednią interakcję z człowiekiem może wywołać niepokój. Szczególnie głośna była sprawa ataku wilków na robotników leśnych pod Brzozowem w województwie podkarpackim, po którym Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał zgodę na odstrzał niebezpiecznych osobników.
Czy również w naszych okolicach występują wilki? Odpowiedź na to pytanie brzmi: Tak. O obecności watahy w lasach nadleśnictwa Suchedniów można było usłyszeć już kilkanaście lat temu, kiedy to rozpoczęto obserwacje i badania nad obecnymi w tym rejonie osobnikami, którymi zajęli się głównie jeden z pracujących tam leśniczych pan Artur Milanowski oraz profesor Roman Gula z Instytutu Zoologii PAN. Jednak od tamtego czasu liczba wilków wzrosła oraz rozprzestrzeniły się one na większą powierzchnię Puszczy Świętokrzyskiej co potwierdzają coraz to nowsze doniesienia o spotkaniach z wilkami na terenie dwóch miejscowych nadleśnictw tj. Skarżysko i Przysucha.
Kolejnym bardzo ważnym pytaniem, które z pewnością nurtuje większość osób słyszących o spotkaniach z wilkami jest to: czy należy się bać? Czy wilk stanowi realne zagrożenie. W tej sprawie warto sprawdzić opinie różnych stron sporu. Z jednej strony mamy stanowiska organizacji proekologicznych, które wysyłają przekaz do społeczeństwa, że wilk jest całkowicie niegroźnym zwierzęciem, boi się on człowieka a co za tym idzie musi unikać siedlisk ludzkich,. Jak to się ma jednak do wyżej wspomnianych doniesień o wilkach w miastach i wsiach? Otóż ekolodzy tłumaczą to hybrydyzacją (czyli mieszaniem się dzikich wilków z psami) lub przebywaniem w niewoli u człowieka w młodości. Jednak jak wskazuje Stowarzyszenie Dla Natury „Wilk”, które potwierdza, że takie osobniki się zdarzyć to jednak ich liczebność w naturalnym środowisku jest zbyt niska by było to jedyną przyczyną konfliktu na linii człowiek-wilk.
Z drugiej zaś strony stoją głównie mieszkańcy wsi, ze szczególnym uwzględnieniem rolników, u których wilki powodują szkody w żywym inwentarzu oraz zabijają psy nawet na posesjach. Nie można się temu dziwić, gdyż w naszej kulturze wilk od dawien dawna przedstawiany był jako postać szczególnie negatywna. Świadczyć mogą o tym przedstawiane w kulturze postacie wilków zaczynając chociażby od „Czerwonego Kapturka” a kończąc na bajce „Wilk i Zając”. Dziś kiedy liczebność tego gatunku wzrosła i zaczynamy go coraz częściej spotykać, nasze stare wyobrażenie wraca.
Prawda jednak jak w większości przypadków leży pośrodku. Zarówno skrajne wybielanie tego gatunku i przedstawianie go jako całkowicie niegroźnego zwierzęcą jak i demonizowanie go nie przynoszą nic dobrego. Warto wziąć pod uwagę, że populacja wilka dzięki jego ochronie rozpoczętej w latach 90-tych odniosła sukces, jednak z powodu braku presji człowieka są one bardziej odważne i zuchwałe w kontakcie z osadami ludzkimi. W tej sprawie należałoby wsłuchać się w głos specjalistów, naukowców. Jednym z nich jest pan profesor Henryk Okarma, który postuluje aby sprawę wilka powierzyć myśliwym, którzy mieliby aktywnie kontrolować liczebność tego gatunku, przy zachowaniu jego statusu ochronnego a ewentualne decyzje o odstrzale pojedynczych niebezpiecznych osobników pozostawić Dyrekcjom Ochrony Środowiska, co stanowiłoby kompromis między naciskami z obu stron.