
Jerzy Urban – „Goebbels stanu wojennego”
15 października 2022Jerzy Urban (1933-2022) urodził się 3 sierpnia 1933 roku w Łodzi, w spolonizowanej rodzinie żydowskiej. Jego ojcem był dziennikarz Jan Urban, działacz Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), a w PRL Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). Wczesne dzieciństwo spędził w Łodzi, mieszkając przy ulicy Piotrkowskiej 134.
Po agresji Niemiec na Polskę, jesienią 1939 roku jego rodzina przeniosła się do Lwowa, okupowanego przez Armię Czerwoną i przyjęła sowieckie obywatelstwo. Po ataku Niemiec na Związek Sowiecki w 1941 roku, Urbanowie ukrywali się na Kresach Wschodnich, w 1944 roku przybyli do zajętego wtedy przez Armię Czerwoną Chełma, później do Lublina, a na przełomie stycznia i lutego 1945 roku wrócili do Łodzi. W 1948 roku dorastający Jerzy wstąpił do komunistycznego Związku Młodzieży Polski (ZMP).
Tuż przed swoją maturą przeniósł się wraz z rodziną do Warszawy, a po jej uzyskaniu studiował dziennikarstwo na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego w latach 1951-1954, studiów jednak nie ukończył. Mimo to w 1951 roku został zatrudniony jako dziennikarz w tygodniku „Nowa Wieś”. W lipcu 1955 roku został dziennikarzem tygodnika „Po prostu”, w którym od stycznia 1956 roku został kierownikiem działu politycznego.
Po likwidacji tygodnika dostał oficjalny zakaz publikowania tekstów pod swoim nazwiskiem. Od 1961 roku pracował tygodniku „Polityka”, istniejącym do dnia dzisiejszego, którego redaktorem naczelnym był komunistyczny działacz Mieczysław Rakowski, w którym to tygodniku po pewnym czasie został szefem działu krajowego. Był krytycznie nastawiony do rządów Edwarda Gierka. Pomimo to, po powstaniu „Solidarności” w 1980 roku zajął wrogie wobec niej stanowisko.
Zobacz także: Powiatowe Zawody Sportowo-Pożarnicze – wyniki
W swoich felietonach w „Polityce” i „Tu i teraz” krytykował liderów opozycji antykomunistycznej. W końcu, najprawdopodobniej dzięki protekcji redaktora naczelnego „Polityki” Mieczysława Rakowskiego, który w tym czasie został wicepremierem w rządzie Wojciecha Jaruzelskiego, 17 sierpnia 1981 roku został rzecznikiem prasowym rządu komunistycznego, które to stanowisko piastował aż 18 kwietnia 1989 roku. Po wprowadzeniu stanu wojennego (13.12.1981) co tydzień organizował konferencje prasowe, trwające godzinę, w których nagłaśniał propagandowy przekaz rządu Jaruzelskiego.
Był w swoich wystąpieniach niezwykle cyniczny i bezczelny. Dobrym przykładem na to jest jego komentarz do sankcji USA, które zostały nałożone na Polskę za wprowadzenie w naszym kraju stanu wojennego: „Ostatecznie uderzą one w ludność, a nie w rząd, który się jakoś wyżywi”. Szczególnie ostro atakował Kościół katolicki. W marcu 1983 roku opublikował swój felieton, w którym oskarżył ojca Maksymiliana Kolbe o „antysemityzm”. W tym samym roku brał także udział w medialnym tuszowaniu sprawy zabójstwa Grzegorza Przemyka przez funkcjonariuszy MO (12 maja 1983). Wyjątkowo niechlubną rolę odegrał także w atakach medialnych na księdza Jerzego Popiełuszkę.

W grudniu 1983 roku zredagował artykuł „Garsoniera obywatela Popiełuszki”, który ukazał się 27 grudnia 1983 roku w „Expresie Wieczornym”. 19 września 1984 roku pod pseudonimem „Jan Rem” opublikował w „Tu i teraz” artykuł „Seanse nienawiści” w którym nazywał odprawiane przez duchownego Msze za Ojczyznę mianem „seansów nienawiści”, a samego księdza mianem „organizatora sesji politycznej wścieklizny”. W czasie jednej ze swoich konferencji prasowych powiedział także o księdzu Jerzym: „Działalność tego typu tolerowana być nie może. A chyba już każdy w Polsce przekonał się, że słów na wiatr nie rzucamy”.
Po zabójstwie duchownego przez funkcjonariuszy SB (19 października 1984 roku) nigdy nie wyraził żalu z powodu swoich ataków na niego. W 1989 roku złożył podanie o przyjęcie do PZPR, jednak nie zdążyło ono być rozpatrzone przed rozwiązaniem partii (27-29 stycznia 1990 roku). W latach 1990-2004 był członkiem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w który SdRP przekształciła się 1999 roku W 1990 roku założył antyklerykalny tygodnik „Nie” i był jego redaktorem naczelnym do swojej śmierci w 2022 roku.
Nadal dopuszczał się wyjątkowo bezczelnych i brutalnych ataków na Kościół katolicki. W 2002 roku opublikował w swoim tygodniku artykuł „Obwoźne sado-maso”, w którym nazwał Papieża Jana Pawła II „sędziwym bożkiem, gasnącym starcem, Breżniewem Watykanu i żywym trupem”. Wspierał działalność polityczną Janusza Palikota w latach 2007-2015. Urban, żerując na prymitywnych, antyklerykalnych emocjach zdołał zgromadzić olbrzymi majątek szacowany w 2004 roku na 120 milionów złotych. W 1992 roku został określony przez profesora Ryszarda Bendera mianem „Goebbelsa stanu wojennego”.
Był trzykrotnie żonaty, najpierw w latach 1957-1968 z Wiesławą Grocholą, później z Karyną Andrzejewską, a ostatecznie z Małgorzatą Daniszewską. Z pierwszego małżeństwa miał córkę Aleksandrę Magdalenę (urodzona 1958) i dwójkę wnuków. Zmarł 3 października 2022 roku, jego pogrzeb odbył się 11 października 2022 roku. Był to pogrzeb świecki, jako że zmarły deklarował się jako ateista. Mowę o zmarłym wygłosił były prezydent Aleksander Kwaśniewski, uczestniczył w nim również Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, a także Marian Turski, Katarzyna Grochola, Olga Lipińska, Piotr Gadzinowski, Jan Hartman i Andrzej Rozenek.