„Skuwamy szydłowiecki beton”?

„Skuwamy szydłowiecki beton”?

21 maja 2021 Wyłączono przez kurier

...czyli kariera Nikosia Dyzmy...

Obietnic było wiele. Szydłowiec miał stać się krainą mlekiem i miodem płynącą. Miał, ale klimat był nieodpowiedni ku temu. Był i jest nadal, nieustająco od 2014 roku.


Zaczęło się niby niewinnie, ot, mała akcja społeczna pod nazwą "Skuwamy szydłowiecki beton" i jej lider Niejaki „Tulipan”. Chłopak może intencje miał słuszne, a na pewno były one wstrzelone w punkt, bo chodziło o zmiany, a to było spójne z wolą ludu. Nikt w tamtym momencie nie przewidywał, że zmiany mogą być prowizoryczne i dotyczyć wyłącznie nazwisk przypisanych intratnym w regionie stanowiskom.
Pamiętamy to - nakręcająca się agresja, publiczne szkalowanie ówczesnych włodarzy miasta, paszkwile, obraźliwe zdjęcia, jak chociażby burmistrza Andrzeja z makaronem na głowie, straszenie "puszczenia w skarpetkach" i tym podobne. Wszystko w imię dobra, które oczywiście zostało uzyskane, lecz zmieniło w międzyczasie status z dobra publicznego na dobro ?nasze? I w ten sposób byliśmy świadkami światłej kariery "od pucybuta do milionera". Jakże szybko okazało się, że skuty szydłowiecki beton został "wylany" od nowa, jest tylko trwalszy i mocniej broni dostępu do swoich interesów przed niechcianymi spojrzeniami.
Przykre to, ale taki mamy niestety klimat w Szydłowcu - szydłowiecka pajęczyna zmian rozpanoszyła się na dobre, a samopostrzeganie grupy miłościwie nam panującej w kategorii "nadludzi" niczym u filozofa Nietzschego staje się męczące i niebezpieczne dla miasta.


Guru potrzeby zmian z roku 2014 - pan TULIPAN - zadbał idealnie o swoją karierę zawodową. Oczywiście w imię wyższego dobra. I pilnuje skutecznie, by nie zostać skutym. Pilnuje nie sam, bo cóż sam może… pilnują wszyscy wespół. Żaden post czy komentarz w mediach społecznościowych, który choć muśnie wszech panującego nie pozostanie bez odzewu z Jego strony. WŁODARZ, Główny kierownik ! odpowie na każdą najdrobniejszą nieprzychylną wzmiankę na temat swojej osoby. Ma się wrażenie, że podpisał sam ze sobą umowę na dbanie o idealny wizerunek swojej postaci. I z pewnością wykonuje to frapujące zajęcie po godzinach urzędowania w ramach wolontariatu?.
POwyższe dotyczy wizerunku i jest istotne, ale nie inaczej sprawa ma się z jakże ważnym elementem panowania - technicznym aspektem zarządzania. I co my tu mamy?same nowości, bezrobocie maleje, mamy Wodociągi (z nowym nadzorem), mamy "swojaków" na każdym intratnym stanowisku, mamy to, co było? tylko w innym opakowaniu?. A na okrasę mamy strajki polityczne pod wodzą radnej powiatowej.


Zastanawia tylko, gdzie te złote góry, gdzie przemysł, który miał rozkwitnąć, gdzie miejsca pracy, które miały hurtowo powstawać, gdzie logistyka turystyki, która miała rozkwitać? Gdzie ta kraina mlekiem i miodem płynącą, do której prowadzi żałosna droga Sat Okha?
I któż odgadnie ile betonu jest w betonie?